13 młodych związanych z duszpasterstwem oblackim jest już w Panamie. Przybyli na Światowe Dni Młodzieży pod opieką o. Jana Wlazłego OMI. Wśród nich jest również nasz parafianin – Rafał Szustakiewicz.

17 stycznia spotkaliśmy się w Kokotku – 13 młodych z parafii oblackich z całej Polski i o. Jan Wlazły nasz duchowy przewodnik na tej drodze, była msza święta, wspólna kolacja i przy tym integracja, otrzymaliśmy wytyczne, bilety i pakiety. Następnego dnia, wyjechaliśmy już o 3 w nocy na lotnisko do Katowic, tam wszystkim udało się odprawić. Polecieliśmy do Frankfurtu, gdzie na największym lotnisku w Europie o. Jan odprawił mszę w specjalnie wyznaczonym miejscu, a stamtąd, po 2,5 godzinach oczekiwania, wylecieliśmy w 12 godzinny lot do Panamy – na zupełnie inny kontynent, przelatując nad oceanem Atlantyckim – cała podróż trwała 16 godzin, nie licząc dojazdu z lotniska w Panamie do miejscowości Colón – miejsce noclegu w czasie dni w diecezjach. Na lotnisku piękna radość, pielgrzymów z całego świata witała roztańczona panamska młodzież – przez chwilę przypomniał mi się Kraków, to było tak niedawno, wróciły piękne wspomnienia. Teraz dotarliśmy do tego pięknego kraju. Z lotniska pojechali z nami dwaj wyznaczeni wolontariusze: Hector Hing, Mauricio Cerezo – bardzo otwarci i przejęci swoją rolą, chcący jak najlepiej nas przyjąć. Wolontariusze Ci przyjechali z nami z Panamy do Colon, tam przywitały nas rodziny, były zdjęcia, przydzielanie do rodzin, podobnie jak na zjazdach Niniwy i poszliśmy na wydarzenia kulturalne, na których było zaproszonych wiele zespołów z całego świata: występowały m.in. zespoły z Chile, Nigerii, Kolumbii, Ekwadoru, Wenezueli, Tajlandii oraz grupy lokalne. Wszyscy chcieli z nami sobie zrobić zdjęcia, mówili, że kochają Polskę, była niesamowita atmosfera z otwartością i mocą muzyki. Był specjalny aplauz dla tych wszystkich krajów i również dla nas, pielgrzymów z Polski. Rodziny i wolontariusze dbają o nas, tak więc radujcie się też w Polsce – Bóg jest z nami, zostaliśmy bardzo gorąco przywitani i nie chodzi tu tylko o temperaturę, która była powyżej 30°C. Tak jak wcześniej wspominałem, śpimy u rodzin i podczas rozmowy o planach na drugi dzień, pani w oczywisty sposób mówi, że Kościół to my i w każdym z nas jest Kościół – niesamowite świadectwo. Na ulicach jest bardzo tłoczno, część młodych już jest, reszta pewnie dojedzie – tu ulica żyje, nawet w nocy słychać dochodzące zewsząd dźwięki. Jest bardzo upalnie. Ludzie są tu bardzo otwarci, żyją skromnie i dzielą się swoją radością z innymi, bardzo szczerze i bezpośrednio. Ciężko to chyba wytłumaczyć – trzeba tu być, podobnie było na wydarzeniach w Krakowie, tylko wtedy jeszcze wszystkiego nie rozumiałem, teraz to widzę na własne oczy i doświadczam. Także dzień pierwszy mieliśmy dłuższy o 6 godzin i trwał dla nas 30 godzin. Ze względu na inną strefę czasową, tu jest teraz lato, momentami padał nawet deszcz, ale to bardzo dobrze, bo trochę się orzeźwiło. Już przed wyjazdem dziękowałem Bogu, za to wszystko, co nas tu spotka w Panamie i dziękuję dalej i też proszę o dobre owoce tych Światowych Dni Młodzieży w Panamie. Zapewniam Was o modlitwie i proszę módlcie się też za nami. Pozdrawiam gorąco.

Rafał Szustakiewicz

(pg)